A+ A A-

Jak się bawił Dalajlama XIV

Kim jest Dalajlama?

Buddyzm zdjęcie

Jak zdobyć klocki u podnóża Himalajów? W jaki sposób uruchomić samochód bez kluczyków? Czym zapłacić za upragnioną zabawkę, kiedy nie ma się pieniędzy? Kiedy grupa poszukiwawcza sprowadziła małego Lhamo, rozpoznanego jako Dalajlama, do stolicy Tybetu, Lhasy, żaden z jej członków nie przypuszczał, że w dostojnych murach pałacowych zamieszka wielki łobuziak, który swoimi wybrykami przyprawi o zgrozę niejednego mnicha.

Dalajlama XIV to dzisiaj jedna z najbardziej znanych postaci na świecie. Ten pogodny człowiek z zapałem opowiada wszystkim o Tybecie, jego trudnym losie i nadziejach na przyszłość. I choć na spotkania z nim przychodzą tłumy, mało kto zastanawia się jak wyglądało dzieciństwo duchowego przywódcy Tybetu. A było ono bardzo niezwykłe.

Jak rozpoznać Dalajlamę?

Tybetańczycy wierzą, że kiedy umiera Dalajlama jego dusza przechodzi do innego ciała. Nigdy jednak nie wiadomo, w którym miejscu kraju narodzi się dziecko, będące kolejnym wcieleniem – inkarnacją – przywódcy Tybetu. Dlatego też, kiedy w 1933 roku zmarł Dalajlama XIII, rozpoczęto przygotowania do poszukiwań.

Dalai Lama boy

Specjalna ekipa poszukiwawcza długo zastanawiała się, gdzie skierować swoje kroki. Z pomocą przyszedł sam Dalajlama XIII, którego ciało zostało zabalsamowane i wystawione na widok publiczny. Pewnego razu zauważono, że jego twarz zwróciła się ku północnemu wschodowi. Dzięki temu poznano kierunek, w który należało się udać. Niedługo potem pewien tybetański lama, patrząc w wody jeziora Lhamoi Lhaco, miał wizję. Zobaczył w niej klasztor z turkusowo – złotym dachem, wzgórze, a także dom z dziwnie wyglądającą rynną. Litery pojawiające się na wodach jeziora wskazywały, że miejscem, dokąd należy się udać, jest tybetańska prowincja Amdo.

Poszukiwania trwały długo i kiedy grupa poszukująca dotarła do jednej z wielu ubogich wiosek, gdzie znajdował się dom z charakterystyczną rynną – dziecko, które tam zastali miało już 3 lata. Tym łatwiej jednak było przeprowadzić test, aby przekonać się czy mnisi mają do czynienia z prawdziwym Dalajlamą. Szybko okazało się, że mały Lhamo Thondup, bo tak nazywał się chłopiec, bezbłędnie rozpoznaje przedmioty należące do Dalajlamy XIII, a także wie z jakiego klasztoru pochodzi przywódca grupy poszukiwawczej Kewcang Rinpocze.

buddyzm dzieci

Odtąd życie małego chłopca z odległej wioski zupełnie się zmieniło. Trafił do stolicy Tybetu Lhasy, gdzie zaczęła się jego długa droga do zostania mnichem, Dalajlamą i przywódcą całego państwa. Szybko okazało się, że mały Lhamo nie tylko jest zdolnym uczniem ale także… nieprzeciętnym łobuziakiem, który nie zawsze robi to, czego można by wymagać od mnicha. Mały Dalajlama, który w przyszłości miał rządzić państwem, musiał poznać nie tylko zasady filozofii buddyjskiej i tajniki medytacji ale także historię swojego kraju i zasady rządzące światem polityki. Dlatego też każdego dnia pod okiem nauczycieli pogłębiał swoją wiedzę. Jednak codziennie najważniejszym momentem było zawsze południe, kiedy dzwon obwieszczał najważniejszą część dnia: czas na zabawę.

Młodość Dalajlamy

Choć buddyzm to pokojowa religia, jedną z ulubionych zabaw Dalajlamy były gry wojenne. Służyła im kolekcja ołowianych żołnierzyków, którzy byli wspierani przez samoloty i czołgi zrobione z… ciasta. Ponieważ w Norbulingce i Potali – pałacach, w których mieszkał Dalajlama, trudno było o jego rówieśników, do gry zapraszani byli służący. Nie robili oni jednak wyjątku dla Dalajlamy i zazwyczaj bezlitośnie z nim wygrywali – nie pomagały łzy, a nawet puszczenie w ruch pięści przez malca.

Energia rozpierająca małego Dżamphela Ngałanga Lobsanga Jesie Tenzina Giaco – bo takie imię przyjął zostawszy mnichem – prowadziła niekiedy do niebezpiecznych sytuacji. Pewnego razu Dalajlama w zabawie ze swoim bratem Lobsangiem Samtenem wymachiwał ciężką laską z gałką z kości słoniowej. W chwili nieuwagi laska wymknęła mu się z dłoni i uderzyła wprost w twarz Lobsanga. „Byłem przekonany, że go zabiłem” – wspominał po latach Dalajlama. Na szczęście rana nie była śmiertelna, choć goiła się bardzo długo, a blizna pozostała Lobsangowi na całe życie.

Jak wyglądał Tybet w przeszłości?

Tybet w latach 40. XX wieku był krajem, gdzie praktycznie nie znano samochodów. Ze względu na trudne górskie warunki do transportu używano głównie zwierząt – jaków. W całym kraju znajdowały się tylko trzy auta – wszystkie sprowadzone tam przez Dalajlamę XIII. Stały one jednak bezczynnie, ponieważ trudno było o drogi, po których mogłyby jeździć.

Mao Zedong Dalai Lama and Panchen Lama

Nasz bohater, często wymykał się swoim nauczycielom i służącym, aby w tajemnicy włóczyć się po pałacu i odkrywać jego sekrety, po jakimś czasie dotarł również do pawilonu, gdzie ukryty był amerykański dodge, dwa austiny i jeep. Wszystkie samochody były popsute i bardzo dużo czasu zajęło Dalajlamie znalezienie kogoś, kto potrafiłby je naprawić. W końcu po długich poszukiwaniach do pałacu sprowadzono Taszi Ceringa z Kalimpongu, indyjskiego miasta położonego blisko tybetańskiej granicy. Samochody zostały naprawione, jednak zaraz potem zabroniono Tezninowi zbliżania się do nich.

Dalajlama XIV nie byłby jednak sobą, gdyby nie spróbował odbyć przejażdżki wymarzonym samochodem. Pewnego dnia wymknął się do pawilonu, gdzie za pomocą specjalnej korby rozruchowej (kluczyki spoczywały z kieszeni Taszi Ceringa) uruchomił jedno z aut i pojechał na przejażdżkę. Niestety, aby wyjechać na ulice Lhasy trzeba było pokonać pałacowy ogród. Wycieczka skończyła się na jednym z pierwszych drzew, a tym samym Dalajlama spowodował pierwszy w historii Tybetu wypadek samochodowy. Na szczęście straty były niewielkie, a kierowca wyszedł z kolizji bez szwanku.

Jak wygląda życie duchowego przywódcy? 

Dalajlama, jako najważniejsza osoba w państwie, był izolowany od swoich poddanych. Jego głównymi towarzyszami zabaw było rodzeństwo, służący i nauczyciele. Nic dziwnego, że przy każdej możliwej okazji starał się podpatrywać „prawdziwe” życie. Podpatrywanie to kończyło się niekiedy wydarzeniami niegodnymi głowy państwa. Pewnego razu nasz siedmioletni bohater patrzył z okna swojego pałacu na plac targowy, gdzie można było zobaczyć tłumy ludzi – widok fascynujący dla kogoś przebywającego w odosobnieniu. Cała sztuka „podglądania” polegała jednak na tym, żeby nie dać się zobaczyć, bo kiedy ludzie widzieli, że spogląda na nich Dalajlama, natychmiast przerywali swoje zajęcia i zaczynali bić pokłony. Tak stało się pewnego dnia, kiedy malec wychylił się za bardzo zza kotary. I choć był zafascynowany tym co się stało, to jednak nie mógł się powstrzymać od wybryku: na głowach kłaniających się ludzi lądowały bąbelki jego śliny…

1024px-77letDalajLamy3

Tybet, jako kraj leżący w górach i na uboczu, rzadko był odwiedzany przez obcokrajowców. Można ich było tutaj spotkać zaledwie kilku rocznie. Ponieważ jednak byli to zazwyczaj przedstawiciele delegacji innych państw, nigdy nie pojawiali się bez prezentów. Luneta, zestawy klocków, a nawet złoty zegarek od prezydenta Roosevelta – kolejne podarunki uzupełniały skromny arsenał zabawek małego Dalajlamy. Niekiedy także sam zdobywał nowe trofea – nie zawsze do końca uczciwym sposobem. Pewnego dnia, zza kotary swojego okna wypatrzył na targu drewniany pistolet, który koniecznie zapragnął mieć. Szybko wysłał swojego służącego, aby go kupić. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że do zakupu posłużyły pieniądze z ofiar składanych przez pielgrzymów.

Pomimo swojej niesforności i ciągłego pakowania się w tarapaty – nasz bohater kiedyś omal się nie utopił, a innym razem oparzył wrzącym olejem – Tenzin Giaco nie zaprzestawał nauki i samodoskonalenia. Pozwoliło mu to wyrosnąć na prawdziwego przywódcę duchowego i politycznego swojego narodu. I choć dziecinne figle dawno już wywietrzały mu z głowy, nadal wykazuje się dużym poczuciem humoru, a swojego optymizmu nie tracił nawet w najtrudniejszych czasach, kiedy armia chińska najechała Tybet. Ale to już zupełnie inna historia.

Autor: dr Zbigniew Głąb

Szukasz ciekawych zajęć dla dziecka

w Warszawie?

Dziecięcy Uniwersytet Ciekawej Historii to zajęcia dla uczniów wszystkich klas szkół podstawowych oraz gimnazjalnych z zakresu historii Polski i historii świata.

•             Wykłady, warsztaty, gry i symulacje historyczne

•             Doskonali wykładowcy

•             Mnóstwo rekwizytów

•             Interdyscyplinarna tematyka: historia, historia sztuki, geografia polityczna, filozofia, etnografia i inne

Tematyka zajęć obejmuje zagadnienia z historii życia codziennego, stosunków społecznych, obyczajów. Wykładowcy w przystępny i ciekawy sposób opowiadają o złożonych procesach, które wpływały i nadal wpływają na losy świata.

Absolwenci DUCHa lepiej rozumieją teraźniejszość, kojarzą fakty, wyciągają wnioski, analizują, potrafią myśleć krytycznie. Są tolerancyjni i otwarci. Znajomość historii potrafią wykorzystać w wielu dziedzinach życia.

Znakiem rozpoznawczym Dziecięcego Uniwersytetu Ciekawej Historii są zajęcia utrzymane na najwyższym poziomie merytorycznym. Współpracownikami i wykładowcami są pracownicy akademiccy, ludzie sztuki, kultury, pasjonaci danej dziedziny: archeolodzy, antropolodzy, historycy, podróżnicy. Są to wspaniali, młodzi, doświadczeni w pracy z dziećmi, ludzie.

                                     12

 

Co się u nas działo

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
..__