A+ A A-

Gdzie podziały się skarby templariuszy?

Kiedy 13 października 1307 roku za sprawą króla Francji Filipa IV Pięknego i papieża Klemensa V rozpoczęto aresztowania Templariuszy - okazało się, że wiele należących do nich zamków jest opuszczonych, a znajdujące się tam domniemane bogactwa przepadły. Rozpoczęto ich poszukiwania, które w ciągu 700 lat zaowocowały stworzeniem wielu legend i domysłów o skarbach zakonników w białych płaszczach.

Skąd wzięło się bogactwo Templariuszy?

Legendarne skarby Templariuszy, nazywanych niekiedy wbrew faktom Ubogimi Braćmi, nie były tylko pustym wymysłem. W okresie swej świetności Zakon zgromadził liczne dobra ziemskie, budował zamki i twierdze, dysponował rozległą flotą morską, trudnił się handlem na szeroką skalę i operacjami bankowymi. Ich dłużnikami bywali władcy z królem Filipem Pięknym na czele.

Jednak to właśnie bogactwo obróciło się na ich niekorzyść. Coraz bardziej zadłużony Filip łakomym okiem spoglądał na majątek Templariuszy, a to czego nie mógł zobaczyć zapewne podpowiadała mu wyobraźnia. Niezmierzone bogactwa, a także tajemnica świętego Graala, w którego posiadaniu mieli być Templariusze, wydawały się leżeć na wyciągnięcie ręki.

 

Emile Signol - Louis IX dit Saint Louis Roi de France 1215-1270

Pechowy piątek trzynastego

Filip4 templari exekuce Boccaccio15

W feralny piątek 13 października 1307 roku aresztowano w wielu miejscach na raz wysoko postawionych braci zakonnych. Oskarżeni o bałwochwalstwo i sprzyjanie ciemnym mocom zostali poddani torturom. Większość z nich nie przyznała się do zarzucanych im czynów i zginęła w mękach. Taki los spotkał samego mistrza Templariuszy Jakuba de Molay – który w trakcie spalenia na stosie w Paryżu w 1314 zdołał dokonać dwóch rzeczy: przekląć swoich prześladowców oraz zostawić domniemaną wskazówkę ukrycia skarbów.

Tym samym feralny dzień dla Zakonu okazał się również nieszczęśliwy dla jego oprawców - zarówno król Francji jak i papież zmarli w ciągu następnego roku, dotknięci nagłymi chorobami. Piątkowe wydarzenia uruchomiły też rzesze poszukiwaczy skarbów – zwykłych awanturników, rabusiów, ale także naukowców i przedsiębiorców, którzy często tracili fortuny i lata życia w pogoni za legendą nie znajdując niczego.

Execution of Jaques Demolay

 

Jak ukryć skarby?

Templariusze mieli rozległą flotę, która stacjonowała nad morzem Śródziemnym we Francji i Włoszech, a także w północnej Francji, Flandrii i Portugalii. Operowali także na Atlantyku – handlowali z Wyspami Brytyjskimi i prawdopodobnie z Hanzą – potężnym związkiem średniowiecznych miast. Jedna z legend głosi, że zakonnicy odziedziczyli sekretne mapy morza po Fenicjanach, dzięki czemu mogli wykorzystywać nieznane nikomu innemu trasy.

Zakon dysponował również siatką szpiegów. To prawdopodobnie dzięki niej na krótko przed 13 października 1307 doszły do jego przełożonych wieści o planowanej akcji przeciwko Templariuszom. Prawdopodobnie nie domyślali się, jaki los ich czeka, jednak na wszelki wypadek przygotowali się do ukrycia swoich skarbów.

 

Ponieważ czasu było niewiele, naturalnym pomysłem mogło być użycie floty morskiej. Już samo załadowanie skarbów na statki i odbicie od brzegu zabezpieczało cenne dobra. Pozostawało jedynie wywieźć je w nieznane i ukryć.

Pojawiła się pogłoska, że dzień przed aresztowaniem Templariuszy z Paryża miało wypłynąć Sekwaną 18 galer załadowanych skarbami Zakonu.  Dla niepoznaki statki pokryto smołą i posypano węglem. Celem statków miał być port La Rochelle, gdzie Templariusze mieli swoją twierdzę. Popłynęły tam także statki należące do Zakonu ze Skandynawii, Szkocji, Północnej Afryki, Turcji. Podobno król Filip Piękny mógł tylko patrzeć na rosnącą flotę Templariuszy, ale nie odważył się jej zaatakować.

Dokąd uciekli Templariusze?

pexels-photo-1437872

 

Wiadomo, że flota zebrana w La Rochelle wkrótce potem odpłynęła. Jednak nigdy nie udało się ustalić z całą pewnością dokąd skierowano statki ani też, co tak naprawdę się na nich znajdowało. Jedni wskazywali, że było to srebro i złoto, inni mówili o księgach z tajemną wiedzą, jeszcze inni skupiali się na świętym Graalu.

Aby rozszyfrować zagadkę zaczęto przyglądać się różnym wydarzeniom, które rozegrały się niedługo po całkowitej likwidacji zakonu Templariuszy w 1314 roku. Domyślano się, że skarby, które miały znajdować się na statkach, mogły przyczynić się do dużych zmian w miejscu, gdzie się znalazły.

 

Niektórzy przypuszczają, że Templariusze wyruszyli do Irlandii, gdzie być może oddali tamtejszym kopistom swoje cenne księgi do przepisania, aby zabezpieczyć je przed utratą, a następnie popłynęli do Szkocji, gdzie w hrabstwie Agryll rozładowali statki w jednej ze swoich twierdz.

Legendarnych skarbów tutaj nie odnaleziono, ale dociekliwi dopatrują się innych śladów działalności Ubogich Rycerzy. Jako doskonali wojownicy mieli oni bowiem brać udział w bitwie pod Bunnockburn w czerwcu 1314 roku, w której Robert the Bruce na czele szkockiej armii pokonał trzykrotnie silniejszą armię angielską. Pomimo znaczącej przewagi liczebnej Anglicy w drugim dniu bitwy uciekli - na czele z królem Edwardem II.  Według niektórych do ich odwrotu mieli się przyczynić Templariusze – doskonale zorganizowani i zaprawieni w wielu bojach. W ten sposób Zakonnicy mieli się wpłynąć na losy bitwy, która prowadziła do uzyskania przez Szkocję niepodległości w 1328 roku.

Zwolennicy teorii „szkockiej” wskazują na jeszcze jeden dowód. Jest nim kaplica Rosslyn wybudowana w połowie XV wieku przez Williama Sinclaira – wnuka możnowładcy Henry’ego Sinclaira. Według legendy mogli zbudować ją potomkowie Templariuszy, którzy umieścili na jej ścianach wiele symboli i ukrytych znaków – w tym także ściśle związanych z zakonem Ubogich Rycerzy jak np. wizerunek znany z pieczęci Templariuszy czyli dwóch rycerzy na jednym koniu. Kaplica do dzisiaj inspiruje badaczy, pisarzy i poszukiwaczy skarbów, którzy w gąszczu symboli próbują doszukać się tajnych wskazówek pozostawionych przez budowniczych.

 

Wyprzedzić Kolumba

Wyobraźnię poszukiwaczy skarbów i sensacji podsyca także postać Henry’ego Sinclaira. Urodzony w 1345 roku, mieszkał na zamku Rosslyn, gdzie mogli schronić się uciekający przed pogromem Templariusze. Henry jako zapalony podróżnik miał zorganizować wyprawę do Nowego Świata czyli późniejszej Ameryki i dotrzeć do Nowej Szkocji, a potem na południe do Massachusetts. Podobno dokonał tego w 1398 roku, czyli prawie 100 lat przed Kolumbem, a w ekspedycji złożonej z 6 statków brali udział także Templariusze. Zwolennicy tej teorii dopatrują się śladów ich bytności w Ameryce, wskazując na ruiny na wschodnich wybrzeżach USA. Ślady wyprawy Sinclaira miały się też zachować w legendach ludu Micmac zamieszkującego tereny Kanady, którego legendarny bohater -Glooscap – miał być Sinclairem. Niektórzy przypuszczają, że wyprawa mogła dotrzeć nawet na południową półkulę do Patagonii w dzisiejszej Argentynie.

Relacja o tym zachowała się w listach braci Nicolo i Antonio Zeno z Wenecji, żeglarzy którzy mieli płynąć wraz Sinclairem. Listy te zostały rzekomo odkryte i opublikowane w 1558 roku przez jednego z potomków braci. Znajduje się w nich opis wyprawy przez północny Atlantyk, która miała mieć miejsce ok. 1400 roku pod wodzą księcia Zichmi. Większość historyków uważa te listy za oszustwo, a nawet jeśli kryją w sobie ziarno prawdy to trudno skojarzyć ich bohatera Zichmi z Sinclairem. Jednak członkowie Prince Henry Sinclair Society of North America do dzisiaj wierzą, że Sinclair faktycznie wylądował w 1398 roku w Ameryce i nawet postawili w 1996 roku 15 - tonowy granitowy głaz w Nowej Szkocji w Kanadzie, który upamiętnia to wydarzenie.

 

Sinclair miał szczęśliwie powrócić z tej wyprawy, a jego wnuk na pamiątkę umieścił w kaplicy Rosslyn wizerunki Amerykańskich roślin. Jednak sceptycy twierdzą, że wizerunki te przedstawiają dobrze znane już wcześniej w Europie: pszenicę i poziomki.

Nie jest też jasne czy to Henry Sinclair wpadł na pomysł wyprawy w nieznane czy też namówili go do tego… sami Templariusze. Niektórzy z historyków domyślają się, że Templariusze mogli już wcześniej znać drogę do Nowego Świata i Meksyku, gdzie wydobywali srebro, które przywozili do Europy. W ten sposób dałoby się wytłumaczyć szybko wzrastające bogactwo Zakonu. Templariusze u szczytu swojej potęgi mieli być w posiadaniu tak wielkiej ilości srebra, że nie dałoby się go wydobyć we wszystkich europejskich kopalniach. Dowodów jednak także i tutaj brak.

Zamorski trop prowadzi również na Oak Island – tajemniczą wysepkę zlokalizowaną u wybrzeży dzisiejszej Kanady. Pod koniec XVIII wieku odkryto tutaj tzw. Studnię Pieniędzy (Money Pit). W miarę kopania natrafiano tam na kolejne pokłady zbudowane z bali drewnianych. Jednak pomimo prób zgłębienia jej tajemnicy i drążeniu na głębokość ponad 40 metrów, w ciągu prawie 200 lat poszukiwań nie znaleziono tam żadnych skarbów, a kolejni poszukiwacze próbujący coś wydobyć wycofywali się. Nie wiadomo, kto miałby ukryć tutaj swoje skarby, a wśród domysłów znajduje się i taki, że zrobili to Templariusze. Obecnie wyspa znajduje się w prywatnych rękach, a jej właściciele zapowiadają kolejne poszukiwania skarbu.

 

Czy Templariusze ukryli skarb w Polsce?

Niedługo po tym jak Templariusze znaleźli się w tarapatach, na ziemiach polskich miało miejsce ważne wydarzenie. W 1309 roku inny zakon – Krzyżacy – zagarnął Pomorze Gdańskie. Od tego czasu obserwowany jest gwałtowny wzrost potęgi krzyżackiej. Można zadać sobie pytanie: czy nagły szybki rozwój zakonu nie był spowodowany dopływem gotówki z zewnątrz? Czy do Gdańska mogła zawinąć flota Templariuszy i tutaj przekazać swoje skarby braciom zakonnym z czarnymi krzyżami na płaszczach? Dowodów na to brak – pozostają tylko domysły.

Na tym wątek polski jednak się nie wyczerpuje, bo Ubodzy Rycerze mieli swoje posiadłości także w Polsce – w Chwarszczanach, Rurce i Czaplinku. Czy mogli tutaj złożyć swoje skarby, aby poczekać na lepsze czasy? Miejsca wydają się dobre – z dala od zgiełku wielkiego świata i oka ciekawskich. Jednak także i tutaj skarbów nie odnaleziono.

 

stary zamek 2

Zdzisław Skrok – archeolog od lat interesujący się skarbami z dawnych czasów – wskazuje jeszcze jedną możliwość. Flota Templariuszy mogła wpłynąć na Wisłę, minąć Gdańsk i dotrzeć do Czerwińska, gdzie swoją siedzibę mieli francuscy kanonicy regularni. Ponoć zachowała się zapiska z 1310 roku, która mówi o przybyciu Ubogich Rycerzy do opactwa w poszukiwaniu schronienia. Dodatkowo wśród okolicznych mieszkańców jeszcze długo przekazywano sobie legendę o statkach wyposażonych w białe żagle z czerwonym krzyżem. Tego jednak, czy na ich pokładzie znajdowały się jakieś skarby – nie wiemy.

Miłośnicy książek Zbigniewa Nienackiego i przygód Pana Samochodzika natrafili  zapewne na tajemnicze Kortumowo. „Ubi thesaurus tuus, ibi cor tuum” – miał zakrzyknąć umierając na stosie wielki mistrz Jakub de Molay. „Tam skarb twój, gdzie serce twoje” – te słowa wielu uznało za wskazówkę dotarcia do bogactw Zakonu. Z połączenia słów „cor tuum” Nienacki ukuł Kortumowo, które miało znajdować się na terenie dzisiejszej Polski. Teoria ta jest jedna trudna do obrony, ponieważ takiej miejscowości nie ma i nigdy nie było…

Jak zakończyła się historia zakonu Templariuszy? 

Zaginiona flota Templariuszy nadal wzbudza emocje i domysły. Prawdopodobne jest, że nigdy nie dowiemy się, w którym miejscu przybiły do brzegu jej załogi. Być może po wypłynięciu z La Rochelle flota rozproszyła się docierając w różne zakątki Europy, a nawet świata i dlatego w każdej historii tkwi ziarno prawdy? Czy skarby nadal spoczywają gdzieś w dawnych posiadłościach Zakonu i czekają na swojego odkrywcę? A może zostały one wydane na inwestycje czynione przez Krzyżaków, Joannitów czy kanoników regularnych i teraz możemy je oglądać w postaci okazałych zamków, kościołów i kaplic w całej Europie? A może rozwiązanie kryje się zupełnie gdzie indziej i czeka na nowe pokolenie poszukiwaczy skarbów?

 

dr Zbginiew Głąb.
Templari Paris

 

 

Szukasz ciekawych zajęć dla dziecka w Warszawie?

Dziecięcy Uniwersytet Ciekawej Historii to zajęcia dla uczniów wszystkich klas szkół podstawowych oraz gimnazjalnych z zakresu historii Polski i historii świata.

•             Wykłady, warsztaty, gry i symulacje historyczne

•             Doskonali wykładowcy

•             Mnóstwo rekwizytów

•             Interdyscyplinarna tematyka: historia, historia sztuki, geografia polityczna, filozofia, etnografia i inne

Tematyka zajęć obejmuje zagadnienia z historii życia codziennego, stosunków społecznych, obyczajów. Wykładowcy w przystępny i ciekawy sposób opowiadają o złożonych procesach, które wpływały i nadal wpływają na losy świata.

Absolwenci DUCHa lepiej rozumieją teraźniejszość, kojarzą fakty, wyciągają wnioski, analizują, potrafią myśleć krytycznie. Są tolerancyjni i otwarci. Znajomość historii potrafią wykorzystać w wielu dziedzinach życia.

Znakiem rozpoznawczym Dziecięcego Uniwersytetu Ciekawej Historii są zajęcia utrzymane na najwyższym poziomie merytorycznym. Współpracownikami i wykładowcami są pracownicy akademiccy, ludzie sztuki, kultury, pasjonaci danej dziedziny: archeolodzy, antropolodzy, historycy, podróżnicy. Są to wspaniali, młodzi, doświadczeni w pracy z dziećmi, ludzie.

                                                1  2

 

Co się u nas działo

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
..__